22 kwietnia obchodzimy Światowy Dzień Ziemi. O znaczeniu tego dnia dla firmy rozmawialiśmy z Pawłem Hudańcem – kierownikiem Silva Recykling.
Paweł, jak wspominasz Dzień Ziemi z czasów szkolnych?
– Pamiętam, że to był dobry dzień, w końcu można było opuścić mury szkoły i spędzić trochę czasu na świeżym powietrzu. A przy dobrej pogodzie była to nawet przyjemność. Całą placówką zbieraliśmy śmieci w okolicach szkoły. Każdy dostawał worek, mieliśmy rękawiczki i bez wyjątku podnosiliśmy to, co powinno trafić do kosza.
Myślę, że wielu ludzi z mojego pokolenia właśnie wtedy uzmysłowiło sobie, że wyrzucanie śmieci na ulicę nie jest dobre. Wtedy idea segregowania jeszcze nie była tak rozpowszechniona jak dzisiaj, ale mieliśmy chyba poważniejszy problem – wtedy ludzie dopiero uczyli się NIE ŚMIECIĆ.
To prawda. A jak jest dzisiaj? Mamy większą świadomość tego, co robimy z odpadami?
– Tak, ale jeszcze długa droga przed nami. Dlatego jesteśmy właśnie my. Pierwszym zadaniem Silva Recykling jest edukowanie, a dopiero potem pozyskiwanie surowca i inne działania. Bez edukacji nie poradzimy sobie w przyszłości z tym wszystkim, co zużywamy, przetwarzamy i znów wyrzucamy. My dbamy o to, aby ludzie wiedzieli, że niepotrzebne już drewniane meble czy opakunki, pozostałości poprodukcyjne naszych klientów w postaci ścinek płyty to nie materiał do odzyskania ciepła.
Właśnie, wielu ludzi pomimo wyraźnych zakazów nadal pali szczególnie w przydomowych piecach tego typu odpadem.
– I przez to realnie przyczyniają się do zwiększenia emisji CO₂. W Polsce nadal niestety panuje mentalność, że nawet butelka PET nie jest problemem. Wszystko, co da się spalić, nie jest problemem. Tylko niewielu zdaje sobie sprawę, jak bardzo jest to szkodliwe dla nich samych. Dlatego staramy się dotrzeć do wszystkich za pośrednictwem instytucji zajmujących się m.in. odpadami komunalnymi i przekonać ich małymi kroczkami, że życie drewna, szczególnie tego przetworzonego, nie powinno kończyć się w piecu. My możemy wydłużyć jego życie, a nawet przedłużać je w nieskończoność.
Chcesz powiedzieć, że „życie” drzewa nie kończy się po ścięciu?
– drzewo po ścięciu trafia np. do tartaku, potem na stolarnię i do klienta docelowego. Kiedy klient zniszczy lub znudzi się meblem, może oddać go w miejsce odpowiedniej zbiórki, skąd my pozyskujemy surowiec. Takie odpady drzewne trafiają do naszych odbiorców i są przetwarzane na instalacjach do recyklingu, a stamtąd trafiają wprost na produkcje płyty wiórowej. Z niej nasi klienci produkują kolejne meble, które my znów możemy pozyskać jako recykling i w tym samym cyklu przetworzyć je i tak w nieskończoność.
To dobre rozwiązanie.
– Najlepsze! Dzięki takiemu podejściu inicjujemy sortowanie odpadów, zmniejszamy ilość starego drewna na wysypiskach, a przede wszystkim działamy zgodnie z zasadami gospodarki w obiegu zamkniętym i spełniamy postanowienia Europejskiego Zielonego Ładu.
Dzięki działalności Silva Recykling pojęcie drewna poużytkowego i sortowanie go pojawiło się na rynku związanym z odpadami. Wcześniej nikt nie myślał o odpadach drzewnych jako części łańcucha odzyskowego. Na początku do naszego zakładu dziennie przyjeżdżały może dwa lub trzy auta z tym surowcem. Dzisiaj w całej Polsce takie ładunki liczy się w setkach. Jesteśmy z tego bardzo dumni, pomagamy odzyskać cenny surowiec i w ten sposób chronimy środowisko.
Czego chciałbyś życzyć naszym pracownikom z okazji Dnia Ziemi?
– Aby ten dzień, to święto – było codziennie. Pamiętajmy, że każdego dnia jesteśmy odpowiedzialni za środowisko, w którym żyjemy. Nie wyrzucajmy, segregujmy odpowiedzialnie.
